Co szef usłyszał od Jasia?

Szef dużego przedsiębiorstwa próbuje złapać swojego pracownika w związku z pilnym problemem. Ponieważ pracownika ciągle nie ma w pracy wybiera jego numer domowy. Telefon odbiera Jasiu i szeptem mówi: - Słucham? - Czy tata jest w domu? - zapytał szef - Tak - wyszeptało dziecko - Mogę z nim porozmawiać? - Nie - ze zdziwieniem szef usłyszał wyszeptaną odpowiedź - A mama jest w domu? - Tak - znów wyszeptało dziecko - Mogę z nią porozmawiać? - Nie - w odpowiedzi usłyszał szept - A może jest jeszcze ktoś dorosły w domu? - Tak, policjant - znowu szeptem - No to czy mogę porozmawiać z policjantem? - Nie, jest zajęty - dalej szept - Czym zajęty?! - Rozmawia z mamą i tatą i strażakiem - szept Szef zaczął się powoli niepokoić, a w tle coraz głośniej narastał szum. - Co to za hałas? - Helikopter - ciągle szept. - A co on tam robi? - coraz bardziej zaniepokojony szef - Grupa poszukiwawcza właśnie wylądowała - dalej szept - A czego oni będą szukać?! - już poważnie zaniepokojony, żeby nie powiedzieć przerażony szef. A w słuchawce, dziecięcy głosik szeptem mówi tylko jedno słówko: - Mnie.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Mama lepsza za kółkiem

– Tatusiu, czy zdajesz sobie sprawę, że mama jest lepszym kierowcą niż ty? – Chyba żartujesz? – Uwierz mi. Sam tłumaczyłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym, samochód nie ruszy z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15 kilometrów!

Kiedy lipiec nie sprzyja cudom

Romuś słyszał rodzinną legendę, że jego ojciec, dziadek, a nawet pradziadek w dniu swoich urodzin chodzili po pobliskim jeziorze, jak Jezus bez mała. Postanowiwszy przekonać się o jej prawdziwości w swoim przypadku, wypłynął w dniu swoich urodzin łódką na środek jeziora - przełożył nogi przez burtę ... i omal się nie utopił. - Romuś - westchnęła babcia, kiedy go przywieziono do domu - twój ojciec i - świeć panie nad ich duszami - dziadek i pradziadek, urodzili się w styczniu, ty - w lipcu.

Mały ekonomista

Rozpaczliwie płaczącego syna pyta ojciec: - Dlaczego płaczesz synku? - Zgubiłem 10 zł, odpowiada syn. - Nie płacz, dam ci 10 zł Dziecko się uspokoiło, a po chwili wpada jeszcze w większą rozpacz. - Co się stało synku? - pyta ojciec. - Gdybym nie zgubił tamtych 10 zł, to miałbym teraz 20 zł.

Mała mistrzyni kalendarza

- Córeczko chodź, pokażmy babci, jak się ładnie nauczyłaś nazw miesięcy: - Sty...? - Czeń! - Lu...? - Ty! - A dalej sama! - Rzec, cień, aj, wiec, piec, pień, sień, nik, pad i dzień!

Nagroda dla taty

Ojciec piątki dzieci wygrał zabawkę w loterii. Zawołał swoje dzieciaki i spytał, które z nich powinno otrzymać prezent: - Kto jest najbardziej posłuszny? - spytał - Kto nigdy nie pyskuje mamie? Kto robi wszystko, co każe? Pięć głosików odpowiedziało jednocześnie: - Dobra, tato, możesz zatrzymać zabawkę.

Może też Ci się spodobać