Jasio i nieoczekiwane wieści o mamie

Jasio wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu przyjacielowi kota, żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta się przyjaciela jak tam jego kot. – No stary. Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł. – Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł… No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mojej mamy? – No więc widzisz. Mama siedzi na dachu i nie chce zejść.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Jasio i dyrektorska podpowiedź

Do szkoły przyszła młoda nauczycielka, więc dyrektor postanowił sprawdzić jej kwalifikacje. Przyszedł na lekcję i usiadł w ostatniej ławce, za Jasiem. Nauczycielka napisała na tablicy zdanie: "Ala ma lupę" i prosi, żeby któreś z dzieci przeczytało zdanie. W klasie zapanowała cisza, tylko Jasio podnosi rękę. -No jasiu, przeczytaj zdanie- mówi pani. -Ale ma dupę!- odpowiada, Jasio, -Jak tak możesz, nie ładnie używać takich słów Jasiu, siadaj, pała!! W tym momencie Jasio odwraca się zdenerwowany do dyrektora: -Jak nie wiesz, to nie podpowiadaj!!!

Jasio i jego wypracowanie

Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci. - No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi. - Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna. - Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek - Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna. - Pawełku 5 siadaj. Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu. - Jasiu a ty, co napisałeś? - W domu balanga,a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!

Jasio i jego dymkowe sztuczki

Facet ogląda mecz, nagle obraz mu się rozjechał. Pewnie znowu ptaki na antenie usiadły – myśli i wychodzi na dach. A tam syn jego jedyny, Jasio, fajkę pali. – Co ty robisz smarkaczu, co ty sobie myślisz? – Tato patrz – odpowiada spokojnym głosem syn i wskazuje głową przed siebie. Ojciec patrzy i widzi piękny zachód słońca, całe miasto spowite czerwienią… – Kontemplujesz sobie piękno przyrody, a fajka pomaga ci wpaść w stan melancholii, tak? – Nie tato, nie o to chodzi – odpowiada Jasio, a ponieważ złapał ostatniego macha wraca do domu. Więcej o tym nie rozmawiali… aż do następnego dnia. Ojciec wychodzi na dach o tej samej porze i bez zdziwienia znów widzi jak jego syn ćmi. – Słuchaj nie podoba mi się, że… – Ale tato, patrz! Facet patrzy i widzi tłum ludzi wracających z pracy, każdy się gdzieś śpieszy, każdy gdzieś biegnie. – Palisz, bo czujesz się wolny i niezależny, a to podkreśla ten nastrój, tak? – Nie tato, nie o to chodzi. – To o co chodzi?! – Patrz, jakie fajne kółka puszczam!

Randkowe maniery Jasia

Nauczycielka próbuje nauczyć swoich uczniów dobrych manier. Pyta: – Michał, gdybyś zabrał dziewczynę na randkę do restauracji, to jak powiedziałbyś jej, że musisz iść do łazienki? – Poczekaj chwilę, muszę się wysikać. – odpowiedział Michał. – To byłoby bardzo niegrzeczne i nieodpowiednie. A ty, Krzysiu jak byś zapytał? – zwróciła się do innego ucznia. – Przepraszam, ale naprawdę muszę iść do toalety. Zaraz wracam. – Lepiej, Krzysiu ale użycie słowa „toaleta” przy stole nie do końca jest właściwe. A Ty, Jasiu? Wysilisz dziś mózg i pokażesz nam dobre maniery? Na co Jasiu odpowiedział: – Najdroższa, wybaczysz mi na chwilę? Muszę uścisnąć dłoń mojemu drogiemu przyjacielowi którego mam nadzieję przedstawić ci po kolacji.

Jasiowe odkrycie

Na lekcji biologii Jasio mówi do nauczycielki: – Proszę pani, co to jest za zwierzę: ma wyłupiaste oczy i bardzo długie czułki? – Nie wiem Jasiu, nigdy czegoś takiego nie widziałam. – Teraz ma pani okazję. To coś chodzi pani po ramieniu.

Może też Ci się spodobać