Trening czy przypadek? Zawody pod wodą

W pewnej wsi rozgrywają się zawody, kto najdłużej wytrzyma w wodzie. Pierwszy śmiałek wytrzymał 60 sekund i wszyscy go pytają: – Jak pan to zrobił? A on ze spokojem odpowiada: – Trening, trening i jeszcze raz trening. Następny śmiałek wytrzymał prawie 120 sekund i znowu wszyscy go pytają: – Jak Pan to zrobił. A mężczyzna na to: – Trening, trening i jeszcze raz trening. Następny śmiałek wytrzymał 180 sekund i wszyscy go pytają: – Panie jak pan wytrzymał tak długo? – Trening. Tylko trening – odpowiada mężczyzna. Ostatni śmiałek wszedł do wody, zanurzył się i mija 1 minuta – nic, 2 minuta – nic, 3 minuta – nic. Po 4 minucie wynurza się, ledwo oddychając. Podbiega do niego lekarz, aby upewnić się czy nic mu się nie stało. Okazuje się, że wszystko jest w porządku. Ludzie zaczynają dopytywać: – Panie, panie jak udało się Panu tak długo wytrzymać pod wodą – 4 minut – wielki szacunek. Na to mężczyzna odpowiada spokojnym głosem: – Nie wiem, chyba gdzieś gaciami zahaczyłem, bo nie mogłem wypłynąć.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Pan Tadek i jego metoda

Rzecz dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje się patrzeniem w okno. Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w stronę okna, otwiera je powoli,patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie: – A co pan robi? konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zszokowani – pan Tadek się odezwał! Ogrodnik odpowiada: – Ja, panie Tadku, nawożę truskawki. Pan Tadek myśli i w końcu: – Co ? Ogrodnik: – No… posypuję je nawozem. Pan Tadek po namyśle: – Co? Ogrodnik: – No, posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze. Pan Tadek myśli: – Aha…. Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce. Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi: – Wie pan co? Ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno poj^#$ny jestem…

Nowy gabinet, nowa kompromitacja

Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać pukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu, że trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor cały czas ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie podnosi słuchawkę telefoniczną i zaczyna fantazjować: – Nie, naprawdę nie mogę przyjąć pańskiego pacjenta. Jestem bardzo zapracowany. No, może za miesiąc… Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić. Odkłada słuchawkę i udając że dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta: – Co pana tu sprowadza? – Jestem z telekomunikacji, przyszedłem podłączyć telefon.

Misje bocianów

Spotykają się trzy bociany, stary, średni i bardzo młody i rozmawiają o tym jak spędzały ostatni tydzień. – Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie- mówi stary. – Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie - mówi średni. A najmłodszy: A ja straszyłem studentów w Poznaniu.

Delegacja pełna wrażeń

Mąż wraca z delegacji wcześniej niż zwykle. Wchodzi do sypialni i widzi w łóżku obcego faceta. Zaskoczony, pyta: A gdzie moja żona? Facet, nieco speszony, odpowiada: W łazience, bierze prysznic. Mąż mówi: Schowam się w szafie, chcę zobaczyć, co będzie dalej. A ty bądź cicho! Po chwili żona wychodzi z łazienki i mówi do mężczyzny w łóżku: Chcę, żeby było naprawdę ekscytująco, zaskocz mnie! Na to facet: A może ja ciebie naprawdę zaskoczę... sprawdź szafę!

Letniskowa niespodzianka

W nadmorskiej miejscowości letniskowej facet wchodzi do restauracji, siada za stolikiem i zamawia rybę. Gdy kelner podaje rachunek, facet mówi: - Przyjechałem tutaj przed dwoma tygodniami i teraz żałuję, że już wtedy nie odwiedziłem tego lokalu! - Miło mi to słyszeć, drogi panie. - Wówczas ryba, którą mi pan podał, musiała być jeszcze świeża.

Może też Ci się spodobać