Różowy domek

Podczas spaceru ojciec z synkiem, przechodzili obok pewnego domku o różowej barwie. Młodszy mężczyzna, ciekawy co to za miejsce, zapytał tatusia: – Tato, co to za budynek? – To jest dom pełen niespodzianek, mój chłopczyku – odpowiedział ojciec. Następnego dnia, zaintrygowany tym miejscem, Jasio postanowił przekonać się sam, co kryje się w tym domu pełnym niespodzianek. Jedna z kobiet w środku, odbywała przerwę na drugie śniadanie. Zauważyła chłopca i zapytała: – W czym mogę Ci pomóc, mały człowieku? Jasio na nią spojrzał i odparł: – Poproszę niespodziankę za 20 złotych. Kobieta nieco zdziwiona, ale postanowiła mu podarować swoje nie dokończone śniadanie – trzy kanapki z Nutellą. Jasio wrócił zadowolony do domu, a ojciec dociekał: – Jasiu, mój chłopczyku, gdzie byłeś? – Ojcze, byłem w tym tajemniczym domu, który niedawno mijaliśmy. I jak, mój chłopczyku? – dopytał jeszcze bardziej przerażony tata. – Oj tato, ciężka była to misja, dwie udało mi się skonsumować, ale trzecią mogłem tylko polizać.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Mama lepsza za kółkiem

– Tatusiu, czy zdajesz sobie sprawę, że mama jest lepszym kierowcą niż ty? – Chyba żartujesz? – Uwierz mi. Sam tłumaczyłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym, samochód nie ruszy z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15 kilometrów!

Kiedy lipiec nie sprzyja cudom

Romuś słyszał rodzinną legendę, że jego ojciec, dziadek, a nawet pradziadek w dniu swoich urodzin chodzili po pobliskim jeziorze, jak Jezus bez mała. Postanowiwszy przekonać się o jej prawdziwości w swoim przypadku, wypłynął w dniu swoich urodzin łódką na środek jeziora - przełożył nogi przez burtę ... i omal się nie utopił. - Romuś - westchnęła babcia, kiedy go przywieziono do domu - twój ojciec i - świeć panie nad ich duszami - dziadek i pradziadek, urodzili się w styczniu, ty - w lipcu.

Mały ekonomista

Rozpaczliwie płaczącego syna pyta ojciec: - Dlaczego płaczesz synku? - Zgubiłem 10 zł, odpowiada syn. - Nie płacz, dam ci 10 zł Dziecko się uspokoiło, a po chwili wpada jeszcze w większą rozpacz. - Co się stało synku? - pyta ojciec. - Gdybym nie zgubił tamtych 10 zł, to miałbym teraz 20 zł.

Mała mistrzyni kalendarza

- Córeczko chodź, pokażmy babci, jak się ładnie nauczyłaś nazw miesięcy: - Sty...? - Czeń! - Lu...? - Ty! - A dalej sama! - Rzec, cień, aj, wiec, piec, pień, sień, nik, pad i dzień!

Nagroda dla taty

Ojciec piątki dzieci wygrał zabawkę w loterii. Zawołał swoje dzieciaki i spytał, które z nich powinno otrzymać prezent: - Kto jest najbardziej posłuszny? - spytał - Kto nigdy nie pyskuje mamie? Kto robi wszystko, co każe? Pięć głosików odpowiedziało jednocześnie: - Dobra, tato, możesz zatrzymać zabawkę.

Może też Ci się spodobać