Blondynka i jej tygrysowe puzzle

Blondynka dzwoni do swojego chłopaka i mówi: – Mógłbyś do mnie wpaść? Mam tu strasznie trudne puzzle i nie wiem, od czego zacząć. – A co powinno z nich wyjść według rysunku na pudełku? – pyta chłopak. – Wygląda na to, że tygrys. Chłopak decyduje się przyjechać. Blondynka wpuszcza go i prowadzi do pokoju, gdzie na stoliku porozsypywane są puzzle. Chłopak przez chwilę przygląda się kawałkom, po czym odwraca się i mówi: – Kochanie, po pierwsze nie wydaje mi się, żebyśmy ułożyli z tych kawałków cokolwiek przypominającego tygrysa. Po drugie: zrelaksuj się, napijmy się kawy, a potem pomogę ci powrzucać wszystkie te płatki kukurydziane z powrotem do pudełka.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Blondynki kontra zatrzaśnięte klucze

Na stację benzynową wpada blondynka i woła: pomocy! pomocy! Facet na stacji się pyta – co się stało, na to blondynka – zatrzasnęły mi się kluczyki w stacyjce i potrzebuje kawałek drutu, żeby wyjąć kluczyki ze stacyjki, przez szybę. Sprzedawca dał jej drut, za jakieś 10 min, przybiega facet na stację i zalewa się łzami ze śmiechu. Sprzedawca pyta co się stało: – Bo na parkingu blondynka wyciąga drutem kluczyki. – No i co w tym śmiesznego, sam go jej dałem. – Bo druga siedzi w środku i mówi: trochę w prawo, trochę w lewo.

Blondynka tłumaczy się szefowi.

Blondynka spóźnia się do pracy. Zdenerwowany szef dzwoni do niej i mówi: – Gdzie Ty jesteś? – Jadę do pracy, korek jest – A jak długi? – Nie wiem, bo jadę pierwsza.

Blondynki naprawiają auto

Blondynka rozbiła samochód o drzewo. Jest strasznie zdenerwowana. Mąż ją zabije za rozbite auto. Podjeżdża pewien kierowca i mówi: – Jak będzie pani dmuchać w rurę wydechową, to auto wróci do dawnego wyglądu. Blondynka posłuchała i dmucha, ale to nic nie pomaga. Podjeżdża druga blondynka i mówi: – Ja wiem czemu to nie pomaga… Masz szyby otwarte.

Blondynka o Wielkanocy

Trzy blondynki zginęły w wypadku samochodowym. Po śmierci stają przed bramą niebios. Święty Piotr wita je słowami: – Możecie dostać się do nieba, jeśli odpowiecie na jedno proste pytanie religijne. Pytanie brzmi: co to jest Wielkanoc? Pierwsza blondynka odpowiada: – Wielkanoc to takie święto, kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich… – Źle! Odpowiada Święty Piotr. Nie przestąpisz bram królestwa niebieskiego, bezbożna ignorantko! Odpowiada druga blondynka: – Ja wiem! To takie święto, kiedy stroi się choinkę, śpiewa kolędy i rozdaje prezenty! Święty Piotr załamany wali głową we wrota do niebios, a następnie patrzy z nadzieją na trzecią blondynkę. Ostatnia blondynka uśmiecha się spokojnie i nawija: – Wielkanoc to święto zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, który został ukrzyżowany przez Rzymian. Po tym, jak oddał życie za wszystkich ludzi, został pochowany w pobliskiej grocie, do której wejście zostało zamknięte głazem. Trzeciego dnia Jezus zmartwychwstał… – Świetnie! Wykrzykuje Święty Piotr, wystarczy, widzę, że znasz Pismo Święte! Blondynka nawija śmiało dalej: – …zmartwychwstał i tak historia powtarza się co roku, Jezus w czasie Wielkanocy odsuwa głaz i wychodzi z groty, patrzy na swój cień i jeśli go zobaczy, to zima będzie sześć tygodni dłuższa…

Genialny pomysł blondynki

Wchodzi zapłakana blondynka do baru i wyżala się barmanowi: – Dlaczego wszyscy się ze mnie śmieją, że jestem tak głupia? – Nie martw się, mówi barman – znam kogoś kto jest głupszy. Woła siedzącą obok rudą i mówi: – Idź do domu i sprawdź czy cie tam nie ma. Po 10 minutach przychodzi ruda i mówi: – Nie, nie ma mnie tam. A blondynka się śmieje: – JAKA GŁUPIA! JA BYM ZADZWONIŁA!

Może też Ci się spodobać